Archiwa blogu
Miłosz na pięciolinii
O Czesławie Mozilu można powiedzieć wszystko. Pieści się, nie umie się wysłowić, gra w małych klubach i jest erotomanem. Można go nienawidzić i zarzucać mu pseudointeligencję w sztuce. Można. Ale jak ktoś powie, że jego muzyka jest tania, niewarta swojej ceny i tytułów, które zdobyła, to albo jest głuchy, albo odpadł mu tłumik w Calibrze i dlatego całość brzmi jak Kathy Bates po parówkach ze śmietaną. Jednak najbardziej prawdopodobne jest to, że się po prostu nie zna Read the rest of this entry